Na pewno ich znasz. Bez dwóch zdań. W dużych firmach pełno tych osobników. Mowa o mistrzach powinno być. Wyposażeni zawsze w swoją niezawodną broń. Nieustannie pod ręką, nieprzerwanie w gotowości by w odpowiednim momencie użyć swojego oręża. Ów środek bojowy to sformułowanie powinno być, czasami alternatywnie nie powinno być.
Jak dobrze się wsłuchasz i przyjrzysz to sporo jest takich osób, które mówi – tak powinno być, a tak nie powinno być. Są świetni w określaniu mety, świata idealnego, efektu. Za to brak im operacyjnych pomysłów, które doprowadzą biznes i ludzi do celu. Za to zdecydowanie mniej jest osób, które mówią jak konkretnie przejść drogę z punktu A do B, bo tam już byli i wiedzą czym owe doświadczenie pachnie.
RECENZENT
Postawienie się w roli recenzenta, komentatora, krytyka jest niezwykle łatwe. Pozbawia ono odpowiedzialności, nie naraża na porażki, a nawet buduje przewagę w grach statusowych. Dość sprytna taktyka odsuwająca uwagę od siebie i ewaluacji własnych działań.
Zaraz ktoś mi napisze, że taka jest rola menedżera. Oceniać działania i rozliczać. Pewnie, to część kompetencji prerogatyw menedżera. Jednak w moim poczuciu to zbyt mało. Dzisiejszy świat wymaga trochę więcej.
NOWOCZESNA ROLA MENEDŻERA
Tak jak ja rozumiem rolą menedżera jest również pomoc w poszukiwaniu rozwiązań, tworzeniu działań na drodze do celu, aktywne uczestnictwo projektach biznesowych. Wymienność perspektyw z menedżera na coacha, trenera, facylitatora, członka zespołu, członka grupy projektowej jest niezbędna w dzisiejszym, niezwykle wymagającym świecie biznesu.
Nie chodzi o wyręczanie grupy w tworzeniu rozwiązań czy też narzucanie własnych pomysłów bo tak też często się zdarza, że grupa jest wykonawcą rozkazów jedynie wspaniałego szefa.
DLACZEGO MENEDŻER MIAŁBY TAK POSTĘPOWAĆ?
Dla korzyści. Są nimi wzmożone zaangażowanie członków zespołu, którzy czują, że mają wsparcie w operacyjnych działaniach, większe poczucie jedności i solidarności, zwiększona przestrzeń pomysłów, ulepszeń i usprawnień. Choć ciężko to zmierzyć ale wpływa to na zwiększoną sprzedaż i zmniejszoną rotację pracowników.
Rzecz jasna żaden menedżer z tym się nie rodzi. Można się tego nauczyć. Najpierw jednak buduje się w głowie menedżera taką świadomość i kierunek działań, a później do okoliczności dobudowuje się odpowiednie zachowania. Najlepiej gdy ma się obok profesjonalnego coacha, który jak lustro da informację zwrotną. Jeżeli nie ma tak komfortowej sytuacji to zachęcam do wprowadzania metody prób i błędów oraz pracy na samoświadomości i autorefleksji.
Komentarze wyłączone